poniedziałek, 31 grudnia 2012

[TR] 10. Niegrzeczny robot


Title/Tytuł: Toy Robot
Author/Autor: TenTen_Oppa/TenTenJjang
Consent for translation/Zgoda na tłumaczenie: Udzielona, dopóki piszę creditsy :3
Link to oryginal/Link do oryginału: Toy Robot
Genre/Gatunek: Romans, EU, supernatural
Rank/Ranga: M/16+

Powiedział, że zostanie ze mną dłużej, jeśli pokażę mu, czym jest miłość. Chce wiedzieć, czym jest MIŁOŚĆ i przez to rozumiem, że nie chodzi mu o braterską czy przyjacielską więź, ale o tą romantyczną. Jak mam mu pokazać, czym to jest? Sam ledwo znałem to pojęcie. Nigdy nie byłem zakochany, a jedyną rzeczą, którą znałem, było odpychanie innych ludzi. Co tłumaczyło, dlaczego praktycznie nie miałem przyjaciół poza szkołą. A gdy patrzyłem na Zelo słuchającego spokojnie muzyki, która płynęła do jego uszu zastanawiałem się, jak powinienem to zrobić. Oczywiście, chciałem, żeby został ze mną, ale...
Czy to nie jest samolubne?
On powinien zostać wezwany dla bezpieczeństwa, które zapewniała mu jego planeta. Nie mógł zostać ze mną na Ziemi i zrujnować swojego życia. Byłem prawie pewien, że tamci ludzie oczekiwali jego ujawnienia. Nie byłbym w stanie go obronić. Więc moje przetrzymywanie go tutaj definitywnie nie jest dobrym pomysłem. Pakuję go w kłopoty.
Powiedziałem mu, że powinien po prostu iść – nie ważne, jak bardzo pragnę jego towarzystwa – i być bezpiecznym. Dlatego nie potrafię nauczyć go miłości, ponieważ to nie jest coś, czego tak po prostu się uczymy. Kazał mi się zamknąć i powiedział, że daje mi kilka dni na zastanowienie się. Minął już tydzień odkąd wrócił, a ja wciąż nie dałem mu odpowiedzi. Co mogę zrobić?
To była najtrudniejsza rzecz, o jakiej kiedykolwiek musiałem zadecydować.
Nigdy więcej nie spał w schowku. Oczywiście spał w moim łóżku i przytulał mnie tak, jak Jello miał w zwyczaju. Początkowo było to niekomfortowe. Po prostu wchodził do łóżka, przysuwał się i owijał swoje ręce dookoła mnie. Po czym zasypiał bez słowa.
Zawołałem go na obiad, a on błyskawicznie zjawił przy mnie.
- Głodny? – uśmiechnąłem się do niego, gdy stawiałem przed nim talerz ze stekiem.
- Wygląda pysznie.
- Jedz.
Obiad minął przerywany krótkimi rozmowami. Słuchałem, co ma do powiedzenia na temat nowych piosenek, które usłyszał, nowego jedzenia, którego spróbował i nawet o nowych ludziach, których poznał. Pozwoliłem mu na własną rękę wychodzić na zewnątrz odkąd bywałem w szkole przez cały dzień. Odwiedzał skate park, gdzie poznał nowych przyjaciół. To była duża zmiana w porównaniu do tego, jak nieprzyjacielski i niemiły był, kiedy pierwszy raz się poznaliśmy. Bardzo rozwinął się w krótkim czasie. Kontynuował opowiadanie mi o triku, którego się nauczył, a ja w tym czasie sprzątałem ze stołu i myłem naczynia.
- Myślałeś o tym, o co cię poprzednio poprosiłem? – usłyszałem, jak mówi za moimi plecami, gdy skończyłem obie czynności.
- Co masz na myśli? – zapytałem lekceważąco, ale dobrze wiedziałem, o co mu chodziło.
- Pokażesz mi? – wreszcie był za mną, a jego ramiona zamknęły się ciepło na mojej talii.
Ten dzieciak nigdy się nie podda.
- Mówiłem ci poprzednio... ja... ja nie potrafię...
- Ale mnie lubisz. – jęknął cicho.
- Lubię – odpowiedziałem – Ale nie myślałem, że mógłbym to zrobić...
Jego ramiona zacisnęły się mocniej dookoła mnie i poczułem jego oddech na karku.
- Proszę... hyung. Po prostu mi pokaż.
Zamarłem. Nigdy nie nazywał mnie hyung. Przenigdy. Nigdy nie myślałem, że jest zapoznany z formułkami. Odkąd przestałem go uczyć regularnie musiał dowiadywać się różnych rzeczy od swoich nowych znajomych. Nie mogłem myśleć tym torem, kiedy był przyciśnięty swoim gorącym, małym ciałem do moich pleców. Ten dzieciak chyba chce zostać zabitym przeze mnie.
- Zelo, nie mówmy o tym teraz, dobrze? – odpowiedziałem, próbując jak najlepiej go zignorować. Myślałem, że to zakończy całą rozmowę, kiedy każdy opór w moim ciele przestał istnieć.
Jakimś cudem jego ręce przesunęły się z mojej talii na przód mojego swetra i wędrowały niżej, niż kiedykolwiek bym chciał. Był szybki, bo już zaczynał dobierać się do mojego krocza, kiedy go odepchnąłem.
- Co robisz?! – zapytałem, a on wzruszył ramionami.
- Kocham cię. – odpowiedział bezmyślnie. Pokręciłem głową. To jest to, o czym on myśli, że jest miłością? Nieodpowiednie dotykanie się? Gdzie nauczył się rzeczy takich jak te? Zablokowałem każdy kanał w tv, który mógłby mu zaszkodzić i zostawiłem tylko programy dla dzieci. Skąd on to wziął?
Zbyt zmęczony, żeby przeprowadzić z nim rozmowę na ten temat, zostawiłem go na dole schodów, żeby wziąć szybki prysznic przed położeniem się do łóżka. Po wszystkim pouczyłem się trochę i ewentualnie zasnąłem w swoim pokoju. Nie wiem, co się stało tej nocy, ale sprawy się pogorszyły.
Obudziłem się poprzez uczucie czegoś ciepłego i mokrego przy mojej szyi. Początkowo to było miłym uczuciem i wmówiłem sobie, że to musiał być sen, skoro tak bardzo mi się to podoba – biorąc pod uwagę fakt, że minęło sporo czasu odkąd ktokolwiek dotykał mnie w ten sposób – a to wciąż trwało. Później dotyk stał się gorętszy i stawał się coraz cieplejszy podczas podróży do mojego ucha. Następnie niewidoczne źródło mojej przyjemności przeniosło się na płatek mojego ucha i zaczęło go lekko ssać.
To był jeden ze snów, w porządku... jeden z tych bardziej gorących...
Jak mogłem żyć tak długo bez takich wyobrażeń? To uczucie jest niesamowite. I tak, jak wcześniej przypuszczałem, pocałunki zaczęły wędrować w dół po mojej szyi w kierunku obojczyków. Wtedy poczułem zęby delikatnie zanurzające się w moim ciele.
Coś zaczęło mi nie pasować.
To było zbyt żywe, żeby być snem.
To znaczy, na pewno czułem ciepło...
Teraz odczuwałem miękkie ręce podróżujące pod moją koszulkę, a wtedy wilgotność objęła moje usta i poczułem, jak mój oddech zamiera. Starałem się poruszyć, ale nagła siła zatrzymała mnie na łóżku i wtedy zdałem sobie sprawę, że to wcale nie był sen.
Dyszałem, kiedy poczułem coś przesuwającego się obok moich ust, a następnie w nich. Język. Co się dzieje? Nagle jestem zaniepokojony... ale nie mogę się ruszyć...
Za każdym razem, gdy próbowałem, to uczucie było przytłaczające i tak bardzo nienawidzę przyznawać tego, ale cieszyło mnie to. Teraz znowu jestem całowany i z całej siły chcę wierzyć, że to jest sen.
Boję się otworzyć oczy ze strachu, że to wszystko zniknie w jednej chwili.
Ręce poruszają się coraz dalej po mojej koszulce, palce drażnią moją skórę, a tajemnicza siła wciąż ma na mnie wpływ. Ktokolwiek to jest, to robi to umiejętnie, gdyż wkrótce zaczynam czuć pobudzającą się erekcję, a moje spodnie wydają się ciasne i ograniczające.
Proszę, niech to będzie snem.
Wróciłem do rzeczywistości, gdy poczułem rękę, która znów podróżowała po mojej dolnej części piżamy.
Moment... to wszystko jest znajome.
To trudne... moment, Zelo próbował zrobić to samo wcześniej...
I te usta, sposób całowania...
Żyję tylko z jedną osobą w tym mieszkaniu...
MÓJ BOŻE.
Zaalarmowany otwieram oczy, szybko odpycham coś, co wydaje mi się być Zelo, ode mnie i próbuję dotrzeć do włącznika światła w nocnej lampce.
I do przerażającej prawdy – to jest on.
Siedzi na łóżku z zaczerwienioną twarzą i patrzy na mnie zdezorientowany.
- Zelo – zaczynam, próbując wrócić do siebie – Co robisz?! – karcę go lub chociaż próbuję... moje gardło jest zbyt suche z szoku i nie wydaję się mniej groźny niż chciałbym.
I tak, jak zrobił to wcześniej, tylko wzrusza ramionami i opada na swoją poduszkę, ciągnąc za sobą koc.
- Tylko się bawię. – ziewa zanim zamyka swoje oczy.
Tylko się bawi? Po prostu się bawi?! To jest grą dla niego?! Czy on nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi?
Zmierzam ku szaleństwu.
Patrzę na zegarek i zauważam, że jest 3 nad ranem. Dlaczego on wstał o tej godzinie?
A co najważniejsze – co jest z nim?
Wiem, że chce się dowiedzieć, czym jest miłość, ale to, co robi, nie jest miłością!
Ten głupi dzieciak myli ją z seksem.
Spał spokojnie zostawiając mnie z obwiniającymi myślami i nie widziałem wyjścia z tej sytuacji, nie ważne, jak bardzo się starałem.
Świetnie, zimny prysznic o 3 nad ranem...
Wreszcie po półgodzinnym prysznicu i małej sesji masturbacji, żeby pozbyć się tej niechcianej rzeczy w moich spodniach, wróciłem do łóżka wyczerpany i bardziej zmęczony niż kiedykolwiek.
Spojrzałem na Zelo i zastanowiłem się, co mam zamiar z nim zrobić.
Jak mam mu wytłumaczyć, że jego zamiary ostatecznie są złe?
I jedno pytanie z mojej listy, które najbardziej mnie zastanawiało...

Gdzie on nauczył się takich rzeczy?

To nie mógł być telewizor.
Nie ma mowy, żeby nauczył się tego na własną rękę.
Zanim zasnąłem nastawiłem swój umysł na rozmowę z nim w godzinach porannych lub jutrzejszej nocy. On zazwyczaj jeszcze śpi, kiedy wychodzę na zajęcia na początku dnia.

Nie mogłem z siebie wydobyć słów, gdy po powrocie do domu zostałem zaskoczony następnej nocy.

2 komentarze:

  1. Niedawno skończyłam, a tu suprajs i kolejna część. *o*
    Czekam na next. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno to jest genialne!!
    Jestes cudowna tłumacząc to!
    Jestem taka wdzieczna Ci za to!
    Czekam na następne rozdziały :*/Renny

    OdpowiedzUsuń